Jaką rolę odgrywa w organizmie koenzym Q 10
Autorem artykułu jest Mirosław Mazur
Od kilku już lat dość intensywnie mówi się o koenzymie Q10 jako remedium na szereg chorób. Środek ten obecny jest na aptecznych półkach, rozprowadzają go również firmy MLM jako suplement diety. Narosło wokół tej substancji sporo mitów. Warto więc przybliżyć ją szerszemu gronu czytelników.
Koenzym Q10 nazywany jest cudem serca. Został gruntownie przebadany przez angielskiego uczonego Petera D. Mitchella (biochemik, dyrektor Instytutu Glynn Laboratories w Bodmin – Kornwalia, członek Royal Society), który za swoje osiągnięcia otrzymał w 1978 r. Nagrodę Nobla. Dlatego często uważa się, że to właśnie Peter D. Mitchell jest odkrywcą koenzymu. Wykazał on, że koenzym Q10 powstaje w wyniku przyswajania pokarmu i jest obecny w każdej komórce naszego organizmu.
Peter D. Mitchell (1920-1992)
Odkrywcą koenzymu Q10 był Amerykanin Frederick Crane, który w 1957 r. jako pierwszy w świecie wyizolował substancję z serc wołowych. Z kolei odkrywcą struktury koenzymu był naukowiec Karl Folkers, który określił substancję jako 2,3denthoxy-5methylo-6decaprenylobenzochinon. Zresztą prof. Folkers, wybitny badacz i znawca koenzymów i witamin, był wielokrotnie wynagradzany za swoje osiągnięcia naukowe prestiżowymi nagrodami – m.in. w 1986 r. otrzymał Priestly Medal od American Chemical Society, a w 1990 r. National Medal of Science od prezydenta Bush’a.
Karl Folkers (1906-1997)
Q10 jest jednym z dziesięciu odmian koenzymów. Ten, który występuje u ludzi nazwano właśnie Q10. Koenzym Q10 – ubichinon (ubitarius – łac. – wszechobecny, chinon – związek pierścieniowy), inaczej: ubidekareon, jest substancją o charakterze witaminy obecną we wszystkich organizmach ludzkich, zwierzęcych i roślinnych. Ze względu na rolę, jaką odgrywa ten związek w organizmie, stał się przedmiotem licznych badań naukowych.
Poświęcono mu także wiele międzynarodowych konferencji. Za odkrycia związane z koenzymem Q10 przyznano dwie Nagrody Nobla. Jako pierwszy w świecie zaczął stosować koenzym jako dodatek do żywności chroniący m.in. serce był Japończyk prof. Yamamura. Zresztą to właśnie Japończycy opracowali w połowie lat 70-tych XX wieku technologię produkcji naturalnego Q10 pozyskiwanego z surowców roślinnych na skalę przemysłową. Również Japończycy przodują w świecie w ilości spożywanego koenzymu.
Najważniejszą jego funkcją jest przenoszenie elektronów w obrębie mitochondrialnego łańcucha oddechowego. Bierze udział w podstawowych dla życia komórki cyklach przemian metabolicznych umożliwiających wykorzystanie energii zmagazynowanej w wysokoenergetycznych związkach fosforowych, tzn. w kwasie adenozynotrójfosforowym (ATP). Bez Q10, który wchodzi w skład bardzo istotnego dla tych przemian enzymu, nie byłby możliwy tzw. cykl Krebsa – niezwykle ważny energetyczny cykl przemian metabolicznych.
Jak się to odbywa? Poświęćmy temu chwilę uwagi.
Spożywany codziennie pokarm dostarcza organizmowi składników odżywczych, które ten wykorzystuje do wytwarzania energii. Jednak energia zawarta w pożywieniu musi zostać z niego „uwolniona”, tj. przetworzona na inną postać. Należy więc przetworzyć zarówno tłuszcze, węglowodany jak i białka. Proces ten – metabolizm – odbywa się w mitochondriach, wałeczkowatych, a właściwie „fasolkowatych” strukturach zawartych w każdej komórce. Przemiany metaboliczne kontrolowane są przez koenzym Q10.
Cały proces przebiega w kilku etapach:
składniki pokarmowe (białka, węglowodany, tłuszcze) transportowane są poprzez krew do komórek,
koenzym Q10 przetwarza te substancje na cząsteczki kwasu adenozynotrójfosforowego (ATP) stanowiącego zmagazynowaną energię pozyskaną z przetworzonych składników pokarmowych,
przetwarzanie energii zawartej w ATP przez komórkę w miarę potrzeb.
Mitochondrium komórkowe.
Należy dodać, że im więcej koenzymu Q10 zawierają mitochondria, tym łatwiej generują one energię. Wieloletnie badania wykazały, że bez koenzymu komórka ginie. Jest on zatem jednym z podstawowych czynników niezbędnych dla życia i zdrowia. Koenzym Q10 jest „iskrą” życia, która umożliwia Twoim komórkom wytwarzanie energii potrzebnej do życia. Dlatego Q10 jest mocno związany z pozyskiwaniem energii w formie kwasu adenozynotrójfosforowego(ATP), co jest potrzebne dla wszystkich zużywających energię procesów w organizmie. Całkowita zawartość koenzymu w ludzkim organizmie wynosi ok. 0,5-1,5 g. Stanowi w 45% składnik mitochondriów. Energia – to „motor” istnienia. Organizm każdej istoty może przyswajać, przetwarzać, magazynować i wydatkować energię. Jednak wraz z wiekiem spada wydajność procesów energetycznych. Stwierdzono, że u 80% ludzi w podeszłym wieku występują niedobory koenzymu. Organizm po prostu stopniowo zatraca zdolność magazynowania energii w postaci czynnej – gotowej do wykorzystania. Zawsze jednak jakoś tę energię musi zagospodarować, więc gromadzi ją pod postacią tłuszczu.
Funkcjonowanie organizmu wymaga olbrzymich ilości energii. Przy niedoborze energii mechanizmy obronne i naprawcze organizmu działają niesprawnie. Łatwo jest wówczas o uszkodzenie narządów i tkanek, które przy niedoborze energii nie mogą ulegać naprawie. Pamiętasz, jak ciężko pracuje Twoje serce? Ono potrzebuje ogromnych ilości energii i najłatwiej traci tę energię, ponieważ im bardziej intensywnie pracuje dany narząd, tym więcej zużywa ubichinonu. Rozumiesz zatem doskonale, że taki narząd potrzebuje go więcej. Czynnikiem zawiadującym obrotem energii jest koenzym Q10. 95% energii komórki – to właśnie Q10. Starzenie, stresy i choroby mogą przeszkadzać organizmowi w wykorzystaniu Q10, który jest pozyskiwany z pożywienia. Zdolność organizmu do wytwarzania i rozprowadzanie tej substancji zmniejsza się z wiekiem, chorobami, złym odżywianiem i wszelkiego typu stresami.
Na kongresie w Sztokholmie w 1999 r. poświęconym koenzymowi Q10 stwierdzono, że już organizmy ludzi 20-letnich zaczynają wykazywać braki koenzymu. Niedobór tego niezbędnego do życia środka odżywczego pociąga za sobą zakłócenia w funkcjonowaniu komórek. Wprawdzie Q10 jest tworzony w organizmie, ale przy wysokiej aktywności życiowej, chorobach, starzeniu, może dochodzić do znacznych niedoborów. Odbijają się one przede wszystkim na pracy serca. Wyniki wielu badań są jednoznaczne: u 50–75% chorych z kardiomopatią (zwyrodnienie mięśnia sercowego) i upośledzeniem jego czynności stwierdza się znaczne braki koenzymu Q10 w sercu. Pozyskujemy koenzym Q10 ze zjadanego codziennie pożywienia, choć nasz organizm jest także w stanie wytworzyć go w wątrobie, oczywiście w ograniczonych ilościach. Proces syntezy koenzymu jest wyjątkowo skomplikowany. Przebiega w aż 17 etapach i wymaga obecności 7 witamin: B2, B3, B6, B12, witaminy C, kwasu foliowego i pantotenowego oraz jako składników podstawowych: aminokwasu tyrozyny i kwasu mewalonowego (prekursora koenzymu).
Niedobory organizm chętnie wyrównuje korzystając ze źródeł zewnętrznych (pokarm, suplementy), gdy tylko powstanie taka możliwość. Dlatego przyjmowanie czystego, silnego Q10 w formie uzupełnienia dziennej diety jest bezpiecznym, naturalnym sposobem, który zapewni zdrowie komórkom, energię i funkcjonowanie systemu odpornościowego. Profesor Andrzej Danysz, wybitny polski farmakolog (wieloletni dyrektor Instytutu Leków w Warszawie), znawca koenzymu oraz zdecydowany jego zwolennik, twierdzi, iż niedostatki tego koenzymu w naszym organizmie rzadko mogą być wyrównane pożywieniem.
Oczywistym wynikiem końcowym braku w organizmie odpowiednich zapasów Q10 (który jest konieczny do pobudzania, reprodukcji i odżywiania komórek systemu immunologicznego), jest to, że organizm staje się ofiarą choroby. Braki Q10 w sercu w wysokości 45% zwykle powodują zawał serca, a w wysokości 75% - śmierć. Koenzym Q10 regeneruje i doenergetyzowuje wszystkie narządy wewnętrzne (poprzez regenerację mitochondriów komórkowych). Lokuje się przede wszystkim w narządach najbardziej go potrzebujących. Z tego względu nazywany jest „inteligentną witaminą”. Stosując Q10 przy dusznicy bolesnej (przyczyna – miażdżyca naczyń wieńcowych) można zmniejszyć o połowę częstość występowania napadów. Maleje również zapotrzebowanie na leki konwencjonalne, a granica wydolności przy obciążeniach podnosi się. Potrzeba jednak na to czasu – wyraźne efekty lecznicze pojawiają się zwykle najwcześniej po ok. miesiącu stosowania.
koenzym Q w połączeniu z witaminą E, będącą jego nośnikiem, zapobiega również zaćmie.
Jego niezwykłe możliwości są przyczyną nieufności do niego. Ty również masz pewnie dużą dozę nieufności w myśl zasady, że jeżeli coś skutkuje na wszystko, to zapewne nie skutkuje na nic. Zgadza się, można tak myśleć ale takie postrzeganie bardzo szybko się zmienia. Jednorazowo podany Q10 nawet w dużej dawce jest w zasadzie nieaktywny – nie powoduje zauważalnych zmian funkcji układu krążenia, wątroby, mózgu, płuc, serca, nerek. Dopiero wielokrotne podawanie daje zauważalne efekty. Nie dziw się więc, że działanie preparatu widać dopiero po kilku tygodniach a nawet miesiącach jego stosowania, choć przy dużych niedoborach już po kilku dniach daje się odczuć wyraźną poprawę samopoczucia. Q10 spełnia bardzo ważną rolę szczególnie w leczeniu chorób serca. Nie należy jednak w tym przypadku stosować go samemu zamiast dotychczasowego leczenia. Jako dodatek do farmakoterapii pozwala lekarzowi w dość krótkim czasie na zmniejszenie dawek leków.Q10 ogranicza predyspozycje zawałowe i poprawia wydolność serca oraz ogólny stan zdrowia. Zażywanie Q10 przed operacjami na sercu zmniejsza uszkodzenia mięśnia sercowego i poprawia stan organizmu po operacji. Potwierdzają to liczne badania nad operacjami wstawiania by-pass’ów i operacjami zastawek.
Odkrywcą korzystnego działania koenzymu Q10 na przebieg rekonwalescencji pacjentów po transplantacji serca był Peter Langsjoen, amerykański kardiolog, który uważał, że terapia z Q10 – to przełom w dziedzinie medycyny, wymuszający zmianę dotychczasowego sposobu myślenia na myślenie oparte o filozofię medycyny holistycznej.
Dr Peter Langsjoen
Koenzym Q10 może uchronić nas również przed utratą zębów (lub koniecznością poddania się kosztownym i nieprzyjemnym zabiegom operacyjnym) w wyniku działania schorzeń dziąseł, a zwłaszcza paradontozy. Około 20-40% osób dorosłych w krajach tzw. rozwiniętych cierpi na schorzenia ozębnej, co sprawia, że jest to najbardziej rozpowszechniona infekcja u ludzi. Krwawiące, opuchnięte i zaczerwienione dziąsła to oznaka ich choroby. Wczesny jej etap – to zapalenie dziąseł. W miarę upływu czasu nadchodzi kolejny – zapalenie ozębnej. Dziąsła i znajdująca się pod nimi tkanka kostna ulegają degeneracji. Z czasem skutkuje to obluzowaniem i rozchwianiem, a następnie wypadaniem zębów. Koenzym Q10 zatrzymuje krwawienie dziąseł, przywraca im zdrowy, różowy wygląd, a w niektórych przypadkach powoduje nawet ponowne umocnienie się zębów w zębodołach. Coraz więcej badań naukowych dostarcza dowodów doskonałego działania profilaktycznego i leczniczego Q10 w zakresie leczenia chorej tkanki dziąseł.
Być może jeszcze jesteś nieufny i nie sięgniesz po Q10, ale wiele osób już stwierdziło, że nie mają innego wyjścia. Czy odżywiamy się prawidłowo? Jeśli ktoś odpowiedział „TAK”, to oznacza to, że naprawdę odżywia się prawidłowo, czy tylko mu się wydaje? Czy poddajemy się regularnie profilaktycznym badaniom medycznym? A Ty – ile masz lat? Czy jesteś już może po „trzydziestce” i zależy Ci na zachowaniu dobrego zdrowia? Czy chcesz, podobnie jak ja i wielu z innych ludzi, uchronić się przed chorobami układu krążenia? Jeśli na ostatnie pytanie padła odpowiedź „TAK”, to oznacza, że pewnie chętnie zacząłbyś od zaraz regularnie przyjmować koenzym Q10 ?
Powinniśmy wiedzieć, że zdolność syntezy i przemiany przez organizm koenzymu ze spożywanych pokarmów maleje wraz z wiekiem i prowadzi do zmniejszenia stężenia ubichinonu w tkankach i organach. Serce 39-43-letniego mężczyzny zawiera przeciętnie ok. 30% mniej Q10 niż 19-21-letniego. Mężczyźni 77-81-letni wykazują utratę nawet 48% koenzymu. Szczególnie dotkniętymi brakami organami są płuca, śledziona, trzustka i nadnercza.
Spadek poziomu koenzymu Q10 wraz z wiekiem (wg Karla Folkersa) W wielu krajach europejskich (m.in. Wielka Brytania, Dania, Szwecja, Holandia) zaleca się stosowanie dawki dziennej w ilości 10 – 30 mg w celu zapobieżenia niedoborom. W terapii schorzeń sercowych stosuje się dawki w ilości 400 – 600 mg/dzień. W Japonii do 2004 r. był dostępny wyłącznie na recepty jako lek na serce. Należy zwrócić uwagę, że Q10 powinien być podawany nieustannie, ponieważ pozytywne jego działanie po zaniechaniu codziennego stosowania szybko ustaje i wydolność serca spada do swojego pierwotnego stanu. Niekiedy na początku przyjmowania Q10 mogą wystąpić lekkie mdłości, kłucia w sercu, nerkach, wątrobie lub innych narządach. Jest to doskonały objaw i powinieneś tylko cieszyć się z tego. Oznacza to bowiem, że Q10 działa regenerując narządy wewnętrzne. Nie musisz znosić takiego przejściowego stanu – zmniejsz więc nieco dawkę.
W zasadzie nie należy podawać koenzymu dzieciom do lat sześciu i kobietom w okresie ciąży i laktacji.
Na zakończenie należy wspomnieć, że powinniśmy zwracać szczególną uwagę na biodostępność koenzymu, czyli na to, jak ta substancja jest wchłaniana przez organizm. Ta właśnie cecha różnicuje poszczególne preparaty dostępne na rynku. I nic nam nie mówi informacja typu „jedna kapsułka zawiera 30 mg koenzymu Q10”, ponieważ jeden preparat wchłonie się szybko do organizmu, a drugi jedynie przesunie się przez układ pokarmowy. Skutek kuracji będzie więc mierny, a pacjent straci pieniądze, czas i wiarę w skuteczność działania preparatu. Dlatego warto niekiedy zapłacić nieco więcej, ale otrzymać produkt w pełni efektywny. Dobrze byłoby wyjaśnić tu kilka mechanizmów.
Koenzym Q10 jako surowiec występuje w postaci żółtawego, krystalicznego proszku. W celu wchłonięcia do organizmu musi zostać rozpuszczony w tłuszczu – podobnie jak i inne witaminy tłuszczowe – A, D, E, K (również on jest quasi-witaminą tłuszczową). Jeżeli wsypiemy czysty Q10 do naczynia z wodą i zamieszamy zawartość, to substancja ulegnie rozproszeniu, ale tylko na krótką chwilę, po czym ponownie uformuje się w nierozpuszczalną bryłkę. Ten sam efekt wystąpi więc wówczas, kiedy przyjmiemy Q10 w postaci twardych kapsułek lub tabletek. Przejdzie on wówczas przez przewód pokarmowy bez dokładnego rozpuszczenia w nim i wchłonięcia do krwi. Niezbędny jest więc nośnik tłuszczowy, w którym koenzym jest w stanie się rozpuścić. Badania wskazują, że najbardziej efektywnym nośnikiem koenzymu Q10 jest witamina E.
Czysty koenzym, pozbawiony nośnika w postaci naturalnej witaminy E, jest więc wchłaniany do organizmu w niewielkim tylko stopniu. I tu często dochodzi do nieporozumień. Nawet lekarze, przepisując pacjentom zwykły apteczny koenzym, odnoszą się z dużą niewiarą w jego działanie, ponieważ nie stwierdzają spodziewanych efektów. Problem kryje się w składzie suplementu, w którym brak jest tłuszczowego nośnika w postaci wspomnianej witaminy E czy β-karotenu (przy okazji oba związki pełnią funkcje ochronne w stosunku do Q10). Taki czysty koenzym jest zwykle relatywnie tańszy w porównaniu do suplementów zawierających kombinację Q10, witaminy E, β-karotenu, witaminy C i innych składników, ale mało skuteczny.
Wielu czytelników czytelników z pewnością może zadać podstawowe pytanie: „To dlaczego firmy farmaceutyczne nie dostarczają do aptek takich właśnie suplementów?”
Mogłyby dostarczać, ale preparat byłby zbyt drogi (zbyt obszerna sieć pośredników, koszty reklamy itd.). Oprócz tego Q10 nie jest typowym lekiem, a naturalnym składnikiem pożywienia, którego nie da się z tego względu opatentować. Nie opłaca się więc podejmować wyjątkowo kosztownych działań promocyjnych. Tutaj można zadać pytanie 'a gdzie jest nasze zdrowie i ddbałość o pacjenta" Właśnie dlatego suplementy zawierające koenzym Q10 rozprowadzają zazwyczaj firmy typu Multi Level Marketing (MLM).
Czynnikami redukującymi zawartość Q10 w organizmie są: alkohol, papierosy, kawa, herbata, cukier, starzenie się organizmu.
Silnie blokują wytwarzanie własnego, endogennego koenzymu w organizmie wszystkie statyny – leki obniżające poziom cholesterolu. Statyny powodują zmęczenie, bóle mięśniowe i miopatię szkieletową (poważną degradację mięśni), a najprawdopodobniej tzw. przelotną globalną amnezję (Transient Global Amnesia – TGA). Wielu naukowców uważa, że statyny podawane większości pacjentów z dolegliwościami serca są przyczyną jego niewydolności z powodu upośledzania produkcji koenzymu Q10. tak właśnie twierdzi wspomniany wcześniej amerykański kardiolog Peter Langsjoen.
Działanie i zastosowanie koenzymu Q10:
zapewnia znaczny przyrost energii,
wspomaga pracę serca i układu krążenia,
reguluje ciśnienie tętnicze,
regeneruje mięsień sercowy i zabliźnia pooperacyjne i pozawałowe rany serca,
ma działanie antydusznicowe,
zapobiega miażdżycy i zwapnianiu żył m.in. poprzez zmniejszanie stężenia cholesterolu i trójglicerydów w surowicy krwi,
normalizuje poziom cukru we krwi,
zdecydowanie podnosi odporność organizmu na choroby, (następuje zwiększenie aktywności tzw. fagocytów i zwiększenie zawartości immunoglobulin),
przeciwdziała skutkom ubocznym leków,
poprawia wydolność fizyczną organizmu,
zahamowuje spadek sprawności umysłowej i fizycznej organizmu,
opóźnia procesy starzenia organizmu,
opóźnia postępy choroby Parkinsona,
przedłuża okres życia (praktycznie jedyny znany środek),
ma bardzo korzystny wpływ na stan tkanki okołozębnej (paradontozy!),
przeciwdziała otyłości (zwłaszcza w połączeniu z L – karnityną, z którą znakomicie współdziała),
pomocny w zapobieganiu dusznicy bolesnej, arytmii, niewydolności mięśnia sercowego, chorobie wieńcowej, nadciśnieniu,
ma silne działanie antyutleniające, jest wspaniałym zabezpieczeniem organizmu na starość,
działa antynowotworowo zwalczając wolne rodniki (jest jednym z najaktywniejszych wewnątrzustrojowych antyoksydantów).
„Chcesz podarować komuś życie, to podaruj mu koenzym Q10”. Carl Linus Pauling.
Janusz Dąbrowski.
---
Artykuł został udostępniony przez Janusza Dąbrowskiego który prowadzi dział Antylicho "Zdrowie"
Artykuł pochodzi z serwisu
www.Artelis.pl